No wlasnie tez nie wiem ,ja nie umiem na drugi dzień rozmawiać normalnie. Zadaję sobię pytanie czy jak na drugi dzień będę rozmawiała z nim normalnie to czy nie pomyśli sobie, że wszystko jest ok i nic złego nie zrobił?

Gosia 100 czytałam twój wątek i wszyscy Ci radzą alkoholicy i alanonki,żebyś zgłosiła się na terapię dla współuzależnionych.
Twój partner nie pije i chwała mu za to, ale Ty nic nie robisz tylko tłuczesz tą swoją mantrę skrzywdzonej, odrzuconej dziewczynki.Im ty bardziej naciskasz i jęczysz i masz pretensje, tym bardziej on się będzie oddalał.
JEDYNĄ jakąkolwiek szansą na cokolwiek jest zajęcie się sobą, pójście na terapię lub na miting dla współuzależnionych Alanon.
Być może teraz tego nie widzisz.Zapewne go kochasz.Więc jeśli nie dopuszczasz do siebie innej wersji, zrób to na początek z miłości.

Swiete slowa u nas tez tak bo kiedy on wrocil z odwyku q ja nadal mialqm swoje szalenstwa w glowie.

Oj jak to rozumiem, cała ja. W pracy uśmiechnięta, wesoła.... A w środku wrak człowieka. Żyjąca w ciągłym strachy, bo znów pijany, bo znów się wstydzę, bo znów najchętniej zapadła bym się pod ziemię ze wstydu... chociaż to przecież nie ja pije...